Błękitną wstęgą jezior. Rowerem przez Mazury
To miał być wyjazd inny niż wszystkie. Zgoła odmienny od tych, które zakładały dobry sen w wygodnych łóżkach, ciepły prysznic i śniadanie przyrządzone w kuchni. Nie było planu, nie było jasno określonych zamiarów. Było natomiast pragnienie poczucia wolności, delektowania się światem, zachwytu nad nim o poranku, wdzięczności o zmierzchu. Śniadanie w kuchni? Po co, jeśli można na trawie. Ciepły…