Tag Archives : rower

And the winner is…


Wygrana Czym jest wygrana? Dla jednych to trafienie „szóstki” w lotka, wygrany los na loterii, mega kosztowna nagroda rzeczowa. Wygraną sportowcy będą się chwalić gdy odniosą zwycięstwo w rywalizacji lub pobiją kolejne rekordy. Innym proza życia przyniesie wygraną, gdy powrócą do zdrowia, wyjdą z nałogów, pokonają życiowe trudności albo… spełnią osobiste marzenia. A co wygrałam ja w 2016?   ROK…

Ku naddunajskiej przygodzie. Praga. Początek


I stało się! Nadszedł w końcu tak długo oczekiwany czas urlopu. Wakacji, których nie można wszak spędzić inaczej, niż na dwóch kółkach. Kilkumiesięczne oczekiwanie na datę, w której będziemy mogli ruszyć na szlak Green Velo (o ścisłym planowaniu nie było tu mowy),  przeobraziło się w trymiga w zupełnie inną bajkę. Polska wschodnia została na marginesie i to nie tylko tym…

Ordnung muss sein. Niemiecki porządek i (nie)gościnność


Był rok 2013 kiedy w moje ręce trafił nowiusieńki, pachnący fabryką rower! Broniłam się przed tym zacnym gestem obdarowania mnie funkiel nówka jednośladem. Nie miałam bowiem nic za złe mojemu „góralowi” z lat 90-tych.  Gdy każda wycieczka zaczęła rodzić kolejną, kilkanaście kilometrów zastępowało kilkadziesiąt, aż w końcu jeden rowerowy dzień przeobraził się w pierwszy rowerowy weekend przestałam protestować. Kiedy już…

Tropem Nidy. Odroczony odjazd


Zaczyna się niemal od katastrofy, jaką jest spóźnienie się na pociąg… Mawiają jednak, co się odwlecze to nie uciecze… 7.28. Odjazd pociągu z ostrowieckiej stacji PKP do położonych o 60 km dalej Kielc. Wychodzę z domu nieco za późno, a każde mijane skrzyżowanie funduje mi czerwone światło. 5 sygnalizatorów świetlnych i 5x czerwone światło! Lepiej być nie może. To znaczy…

Dolina Baryczy


Nastąpiła jakaś stagnacja. Karta kalendarza wskazywała nadciągający koniec czerwca. Gdyby pierwotne wakacyjne plany wypaliły, bylibyśmy w połowie naszej urlopowej wyprawy. Okoliczności różne sprawiły, że byliśmy nadal w domu. I co prawda z przeorganizowanym już pomysłem na termin i cel wakacyjnych wojaży ale ciągle z zerowym dorobkiem letnich wyjazdów weekendowych (nie licząc majówki No.1 i każdego z 3 dni majówki No.2…

Ślady żelaznych fabryk na rzece Kamiennej. Brody i Nietulisko Fabryczne


Słońce początku lata nie daje siedzieć próżno w domu. I nawet gdy nie ma większego planu, gdy nie ma w perspektywie weekendowego wypadu, gdy nowy tydzień zbliża się wielkimi krokami, warto zebrać swój zad na rower. Bo bliska nam okolica wcale nie jest tak oczywista. A z niedzielnej przejażdżki można czerpać nie tylko radochę ale i nową naukę. Miejsca nie…

Trasa koncertowa. Przez Kampinoski Park Narodowy do Żelazowej Woli


To nic, że przemokły nam majtki do suchej nitki. W końcu deszcz nas dopadł nie byle jaki i nie byle gdzie, bo w stolicy! Poza suszeniem ubrań zabraliśmy się do obmyślania trasy na kolejny dzień. To miał być słoneczny i dłuuuugi dzionek. I taki był. A wybrana trasa okazała się, można by rzec … koncertowa. A kto grał pierwsze skrzypce?…

Rowerem przez Warszawę. Centrum i Las Kabacki


Kiedy jeszcze nie opadliśmy z euforii po majówce No. 1, przed nami rysował się kolejny długi majowy weekend. Tym razem rozpoczynający się świętem Bożego Ciała. Jak wygląda długi weekend w naszym kraju wszyscy wiemy. Cała Polska naszpikowana turystą maści wszelkiej. Turystą przez duże T i turystą od wielkiego dzwonu. Takim, co to wychyla nos na świat, bo wypada. Bo skoro…