Ja i mój blog

Mam na imię Basia i kocham rower 🙂
Miłość ta nie zaczęła się jednak w przedszkolu, a w całkiem dorosłym życiu. Mimo, że rower towarzyszył mi od dziecka, moja bliższa z nim przygoda zaczęła się całkiem niedawno i całkiem niewinnie 🙂  Wystarczyła jedna całodniowa wycieczka po mojej świętokrzyskiej ziemi, by zaszczepić we mnie rowerową pasję. Później chciałam już tylko częściej i na dłużej 🙂 Każdy kolejny rowerowy wypad utwierdzał mnie w przekonaniu, że rower jest najlepszym sposobem zwiedzania i poznawania świata.

 

 

Po drodze, zupełnym przypadkiem, pojawiły się góry. Od tego momentu moją wędrówkę przez życie wyznaczają rowerowe i górskie szlaki.

Kompanem większości wyjazdów są bliscy znajomi i przyjaciele, którym rower i góry także skradły serce.

Nasze rowerowe wypady to nie podboje dalekich krajów, czy wielkie wyprawy, o których możemy czytać na okładkach branżowych gazet i stronach uznanych blogerów.  Nie mamy drogich rowerów, profesjonalnego sprzętu, gadżetów i ciuchów top trendy. Mamy po prostu pasję i kręcimy kilka tysięcy kilometrów rocznie eksplorując nasz kraj z naciskiem na nasze świętokrzyskie województwo, odkrywając go dzięki temu na nowo. Zasięg naszych dwóch kółek jest jednak niewiadomą i ciągle się rozrasta…

Jeśli i Ty lubisz rower oraz górską włóczęgę, nie grzeszysz zasobnością portfela, nie straszne Ci podróżowanie bez wygód i hotelowego łóżka, chcesz czerpać inspiracje na rowerowe przygody, zapraszam na mojego bloga 🙂


Hm. A dlaczego powstał ten blog?

Przede wszystkim dlatego, że pamięć jest ulotna. Przekonuję się o tym za każdym razem, gdy próbuję przywołać w pamięci moje rowerowe wyjazdy. Czasem tylko zrobione zdjęcia okazują się być jedynym drogowskazem w korytarzach wspomnień, do miejsc gdzie udaliśmy się na dwóch kółkach. Skoro pamięć mam dobrą ale krótką, to dlaczego nie pisać?

Pisać ale o czym?

Przede wszystkim o moich rowerowych wojażach i górskich włóczęgach. Tych, które już za mną i tych przede mną. Tych w kraju i zagranicą. Wypadach na dzień, wycieczkach na weekend, spontanicznych eskapadach i skrupulatnie przygotowywanych wyprawach. O urokliwych i ciekawych miejscach, trasach i szlakach rowerowych. O zdobytych doświadczeniach, poznanych ludziach, przygodach w trasie. Krótko mówiąc o turystyce rowerowej i pieszej!


krajObrazy

Rowerowe wycieczki i podróże, to nie tylko radość z jazdy samej w sobie. To także możliwość fotografowania tych „smaczków”, których nigdy nie dostrzeglibyśmy zza szyb naszych samochodów. To miejsca, które zachwycają, obiekty które inspirują, przyroda która urzeka…
Na blogu zamieszczam więc fotografie malowniczych, urokliwych miejsc i obiektów, przyciągających oko kompana większości rowerowych podróży.

Tak więc bierz przygodę pod pachę i ruszaj ze mną! Nie tylko wytyczonym szlakiem 🙂

14 komentarzy

  • Andrzej 30 kwietnia 2016 at 21:35

    Po prostu pięknie. Podziwiam i szacun

    Reply
    • rowerowy kRaj 30 kwietnia 2016 at 22:23

      Dzięki za miłe słowo 🙂 Takie komentarze sprawiają, że chce się pisać i pisać…

      Reply
  • W Duecie po Świecie 22 maja 2016 at 14:02

    Bardzo ładnie to wszystko napisane. Nieustającej pasji zatem życzymy!

    Reply
    • rowerowy kRaj 22 maja 2016 at 19:02

      Dzięki i nawzajem 🙂 Bo widzę, że Wy też z serduchem robicie to, co robicie 😉

      Reply
  • mosorczyk 29 lipca 2016 at 16:56

    Bardzo fajnie, że jeździcie na rowerze. Ja rowerem dojeżdżam do pracy codziennie 48km w obie strony, więc rocznie mam około 8500km przebiegu z samej trasy praca-dom-praca. Dodatkowo wychodzą moje trasy rowerowe. W tym roku miałem okazję pojechać 204km w ciągu jednego dnia na Krecie do Falasarny. Miło się czyta o Twoich trasach rowerowych i pasji.

    Reply
    • rowerowy kRaj 30 lipca 2016 at 00:12

      Niezłe osiągi 🙂 Nie mam tyle samozaparcia, by jeździć rowerem do pracy, choć to tylko 15 km. Ale rower, sakwy i przygoda zawsze chętnie 🙂

      Reply
  • edisza 10 sierpnia 2016 at 10:28

    Witam 🙂 Przeczytałam trochę o Waszych przygodach 🙂 my od zeszłego roku jeździmy z Mężem 🙂 naszą podróż poślubną mieliśmy na rowerach 🙂 co było w naszym otoczeniu dość „dziwne” a jak się wszyscy dowiedzieli, że jedziemy na podróż charytatywnie, to w ogóle nie wiedzieli co powiedzieć 🙂 W tym roku również wybieramy się z celem- chodzi znów o pomoc bezdomnym zwierzakom 🙂 Zapraszam na nasz profil : https://www.facebook.com/roweramidlazwierzakow , będziemy jechać Jurajskim Szlakiem Orlich Gniazd 🙂 dokładnie za tydzień 🙂
    Pozdrawiam ! 🙂

    Reply
  • Kasia 19 września 2016 at 16:59

    Ja właśnie zaczynam moją przygodę. Zaczełam od sprzedania skutera i zakupu roweru. Drogę do i z pracy pokonuję rowerkiem codziennie ok10km,choć niewiele to na poczatek zawsze coś:) Jak na razie bardzo mi się podoba.Czytam o twoich wyprawach i mam ogromną ochotę by pokochać rower tak jak ty:) Czekam na kolejne wpisy:) Pozdrawiam

    Reply
    • rowerowy kRaj 20 września 2016 at 22:05

      Jeśli podoba Ci się już teraz, to kolejne kilometry tylko wzmocnią te pozytywne emocje 🙂 A kiedy ruszysz z sakwami ku przygodzie, to może się to skończyć miłością na zabój, czego Ci życzę 😉 Pozdrower!

      Reply
  • katolickitutorial 20 października 2016 at 21:59

    Witaj! Kiedyś bardzo lubiłam wyprawy rowerowe, ten ,,wiatr we włosach,, …. 🙂

    Reply
    • rowerowy kRaj 20 października 2016 at 23:20

      Wiatr we włosach, spokój ducha, wolność…

      Reply
  • Iwona Winiarska 9 listopada 2019 at 15:28

    Bardzo fajny pomysł, aby dzielić się pasją, doświadczeniem i zasadzkami rowerowo-górskich wędrówek z innymi zarażonymi, a jeszcze jak można kogoś kliknąć w nos! Myślę, że chętnych nie zabraknie, hi, hi. Pozdrower!

    Reply
    • rowerowy kRaj 9 listopada 2019 at 15:50

      Klikać w nos można do woli, byle nie dawać pstryczka 😉 Oby tych czytelników nie zabrakło. Choć warto pisać, choćby dla własnych wspomnień 🙂

      Reply

Nasunęła Ci się jakaś myśl? Podziel się nią tutaj :)