Śladem małopolskich winnic. Rowerowy weekend na Jurze

Gdyby Wam zaproponowano, aby rowerem zrobić rundę śladem małopolskich winnic, to co byście powiedzieli?
Spróbuję Was przekonać, że łączenie jazdy na rowerze z poznawaniem małopolskich winnic, a przy okazji smaków i historii regionu, to jest dobry pomysł! Szczególnie, że Małopolska, stała się jednym z największych regionów winiarskich w Polsce.
Województwo małopolskie na swoim obszarze ma ponad 70 oficjalnie zarejestrowanych komercyjnych winnic. Właściciele znacznej ich części otwarci są na enoturystykę czyli umożliwiają zwiedzanie, degustację win oraz sprzedaż własnych wyrobów na miejscu, często przy okazji organizowanych dni otwartych czy imprezach o tematyce winiarskiej.
Rozsiane po całym województwie małopolskim winnice umożliwiają zaplanowanie krótszych, bądź dłuższych wycieczek rowerowych śladem małopolskich winnic.


Gdzie szukać inspiracji

Wydany na zlecenie Gorczańskiej Organizacji Turystycznej przewodnik rowerowy Małopolski Szlak Winny zdecydowanie ułatwi Wam zadanie w planowaniu rowerowych wycieczek po Małopolskim Szlaku Winnym. Zawiera on bowiem propozycje 22 tras na obszarze województwa małopolskiego tak zaprojektowanych, by przebiegały niedaleko winnic leżących na Małopolskim Szlaku Winnym. Długość proponowanych tras mieści się w przedziale 30-40 km. Wszystkie z nich zaprojektowane zostały zaś w formie zamkniętych pętli z punktem rozpoczęcia i zakończenia wycieczki w miejscach łatwo dostępnych komunikacyjnie.
Oczywiście winnice to myśl przewodnia takiej rowerowej wycieczki. Warto jednak pamiętać, że Małopolska to urozmaicona rzeźba terenu, piękne krajobrazy, bogata historia. Wycieczka taka będzie więc odkrywać przed wami nie tylko tajniki upraw winorośli, aromaty win, smaki potraw ale także rezerwaty i pomniki przyrody, bogatą historię, ciekawą architekturę i malownicze krajobrazy.


Pomysł na weekendową wycieczkę wśród skał, winnic i pałaców Jury

Jeśli na wycieczkę możecie przeznaczyć tylko weekend, niech propozycja naszego wyjazdu będzie dla Was inspiracją. Zapewniam, że to nie będzie leniwy weekend, a wypełniony po brzegi programem. Pomiędzy zwiedzaniem winnic (było ich aż 9!) nasz czas upłynął dodatkowo na odkrywaniu pałacowych tajemnic, wyjątkowych smaków i atrakcji turystycznych Jury z historią w tle.
Nasz rowerowy weekend wśród skał, winnic i pałaców Jury spędziliśmy dzięki zaproszeniu Gorczańskiej Organizacji Turystycznej w towarzystwie Polska po Godzinach, Kasai-podróże w sieci, Wiatr w szprychach, Velo Małopolska, Szlak wokół Tatr, pod wodzą Szymona Gatlika – przewodnika kulinarnego i winiarskiego (Kraków Food&Travel). Nie zapomnijcie więc zajrzeć na strony tych blogów, by czerpać inspiracje.


Aromat win, smak potraw i tajemnice winiarni krakowskiej Jury

Mogłoby się zdawać, że charakter winnic jest podobny do siebie i powtarzalny. Nic bardziej mylnego!Każda winnica, każda historia jej powstania, każda butelka wina to inne opowiadanie. A co najważniejsze, za każdą z tych historii pisanych zwykle ciężka pracą, stoi inny człowiek.
Po tym słowie wstępu, winną przygodą czas zacząć!

MAPA TRASY


Bukiet winnych aromatów


Winnica Srebrna Góra

Z centrum Krakowa wyjeżdżamy wygodną rowerową ścieżką wzdłuż Wisły. Na trasie nad Skałami Pienińskimi, dumnie wznosi się Zamek w Przegorzałach. Na horyzoncie majaczą wieże klasztoru Kamedułów na Bielanach. To u jego stóp położony jest jedna z największych winnic w Polsce – Winnica Srebrna Góra.
Pokonujemy podjazd i zostajemy zdominowani przez otaczającą nas zieleń winorośli. W przyjaznym, drewnianym pawilonie poznajemy historię winnicy. Podczas degustacji możecie właśnie tutaj poznać smaki win ze Srebrnej Góry.
A są one nietuzinkowe, bo proces produkcji sięga do klasztornych tradycji wytwarzania wina. Powstają one w zabytkowych pomieszczeniach gospodarczych kamedulskiego klasztoru. My moczymy tylko usta, gdyż przed nami dalsza droga.
Powstaje tu również młode wino, zwane świętomarcińskim, związane z końcem zbiorów i świętem patrona winiarzy.
Ciekawostki: Panowie mają przywilej wstępu do klasztoru każdego dnia, zaś niewiasty tylko 12 dni w roku!
     

strona www: Winnica Srebrna Góra


Pałac Radziwiłłów

Opuszczamy Kraków nietypową, jak dla rowerowego turysty drogą, bo z hałasem i unoszącymi się w powietrzu spalinami zakorkowanej A4. Planując krajoznawczo-turystyczną wycieczkę pewnie nie wybrałabym tej trasy. Chociaż… miłośnikom maszyn powietrznych pewnie przypadnie ona do gustu. Trasa prowadzi bowiem przez tzw. „górkę spotterską” – punkt w którym samoloty unoszą się tuż na głową schodząc do lądowania na płytę portu lotniczego Balice.

Wyczekaliśmy moment lądowania i ruszyli dalej.

Komnaty nieodległego Pałacu Radziwiłłów czekały. Zanim jednak ułożyliśmy się wygodnie w łóżkach przyszedł czas na degustację.

Nasze rumaki zostały w stajni, a my udaliśmy się na kolację połączoną z degustacją do Winnicy Goja.

Pałac Radziwiłłów w Balicach


Przystanek w Winnicy Goja

Choć właściwie nie przystanek i nie w winnicy, a świadome udanie się na wyśmienitą wieczerzę przy lampce wina do właścicieli tej plantacji.
Choć winiarnia z prawdziwego zdarzenia dopiero się buduje, to garażowy klimat spotkania chyba bardzo wszystkim odpowiadał.
Sympatycznym rozmowom pewnie nie byłoby końca, gdyby nie konieczność porannej pobudki dnia następnego. Poza tym nikt nie chciał odchodzić od stołu na rauszu.
Wina z Winnicy Goja charakteryzują się nie tylko wyszukanym smakiem ale także nazwami. Historię ich powstawania najlepiej poznajcie sami wybierając się na zwiedzanie plantacji oraz degustację.
Rosa Poranka zdominowała moje kubki smakowe i tak pozostało do końca tej winnej przygody.
Winnica Goja położona jest tuż przy granicy z Ojcowskim Parkiem Narodowym. Jeśli więc będziecie się wybierać w te strony, warto  rozszerzyć wycieczkę krajoznawczo-turystyczną o enoturystykę. Gospodarze Winnicy Goja oferują zwiedzanie plantacji oraz degustację win. Opadające stromą skarpą w Dolinę Prądnika zbocza czynią to miejsce widokowym.

strona www: Winnica Goja


Winnica Święty Spokój

A gdyby rzucić wszystko i stworzyć sobie miejsce, w którym najważniejszy będzie święty spokój?
Tak postanowił i tak zrobił Pan Krzysztof – właściciel Winnicy Święty Spokój w Zelkowie, do której udaliśmy się drugiego dnia naszej weekendowej wycieczki.
Próżno tu szukać obszernych areałów winorośli, za to można tu naprawdę poczuć spokój. Kaskadowy ogród z szeroką gamą roślinności, winorośle, ogrodowe krzewy. Róże, lawenda, przepiękne hortensje, a także jeżyny, porzeczki i oczywiście winogrono. Plantacja ulokowana jest na wysokości prawie 400 m n.p.m. i nawiązuje do tradycji „winnych ogrodów” jakie w XVI i XVII wieku zakładano przy pańskich dworach i podmiejskich willach, zarówno we Włoszech, jak i nad Wisłą.
Właściciel – zapalony rowerzysta – miał wizję stworzenia ogrodu rekreacyjnego a winogrona, zioła, kwiaty miały być dopełnieniem. Winorośle obrabiane są tu ręcznie, co ma zapewnić „domowy” smak.
Jak mówi Pan Krzysztof winnica w Zelkowie to miejsce odpoczynku dla siebie i dla rodziny. Powstające tu wina nie są dostępne w sprzedaży ale możecie je zakupić na różnych aukcjach charytatywnych.


Pałac i Winnica Minoga

Kiedy zdawało się nam, że różnorodność winnic chyba się już wyczerpała, to tylko nam się wydawało. Bo kiedy przekroczyliśmy bramy Pałacu Minoga, jasnym było, że to kolejna winnica z niepowtarzalnym charakterem.

Pałac Minoga, kiedyś był drewnianym dworem. Zostało zapisanych wiele kart historii, zanim posiadłość doczekała obecnego wyglądu. Zrekonstruowano historyczne zabudowania, a szczególnego charakteru posiadłości nadała odrestaurowana Brama Północna (jedna z pierwotnie istniejących pięciu).

Na terenie zespołu pałacowo – parkowego znajduje się winnica. W tej manufakturze z dbałością podchodzi się do całego procesu wytwarzania wina począwszy od nasadzeń, aż do procesu dojrzewania w butelkach.
Winiarnia znajduje się w piwnicach zabytkowego spichlerza z 1898 r. To niezwykle klimatyczne miejsce na terenie dawnego folwarku.
Na terenie Pałacu Minoga możecie zorganizować okolicznościowe przyjęcie albo po prostu udać się na zwiedzanie winnicy wraz z degustacją.
strona www: Pałac Minoga

Winnica Kresy

„Zapraszamy na bogato komentowane, dogłębnie przyjazne i proste w obsłudze degustacje naszych wina w naszym gospodarstwie” – tak zachęca Winnica KRESY do wizyty w swoim gospodarstwie.
Chyba to zaproszenie zawiera wszystko i trudno tu dodać coś więcej. Tam po prostu trzeba zajrzeć, skosztować jurajskich win i posłuchać opowiastek Pana Roberta! A może Wam uda się odpowiedzieć, na któreś z pytań, jak np. czym jest wino korkowe? Czy owoce winogron się myje?
Winnica znajduje się w miejscowości Stoki koło Skały. Podstawę upraw stanowi osiem odmian o wyższej odporności. Wizytówką Winnicy staje się powoli wino pomarańczowe.
Przepięknie urządzone gospodarstwo, klimatyczna sala degustacyjna albo, jak kto woli także wyjątkowe miejsce do degustacji na zewnątrz!
Gościna niebywała, a smak przygotowanych potraw wyjątkowy.
strona www: Winnica Kresy

Winnica Amonit

Kolejny przystanek na winnym szlaku to miejscowość Cianowice.
Udajemy się tutaj do dwóch położonych na nieodległej od siebie przestrzeni winnic.
Winnica Amonit to zrodzona z pasji i miłości do wina mała, rodzinna winnica. Jej nazwa nawiązuje do wymarłych stworzeń morskich sprzed milionów lat, których charakterystyczne skamieliny w kształcie spiralnych muszli często znajduje się w jurajskich wapieniach.
Podobnie, jak inne winnice również Winnica Amonit wychodzi naprzeciw z ofertą enoturystyczną. Poza zwiedzaniem winnicy, degustacją win i lokalnych produktów możecie tutaj zorganizować przyjęcie na wolnym powietrzu. A miejsce nie byle jakie, bo przy dobrej pogodzie rozciąga się widok na Tatry.


strona www: Winnica Amonit

Winnica Novi – Pałac Cianowice

Wino z Winnicy Amonit tak posmakowało właścicielowi miejscowego pałacu, że postanowił nie inwestować więcej w zakup butelek od sąsiada, a zainwestować we własny produkt z linią produkcyjną wysokiego poziomu. I tak z wiedzą doświadczonego winiarza, przy inwestycji w specjalistyczny sprzęt do produkcji wina, powstała Winnica Novi – Pałac Cianowice.

Winnica Novi Znajduje się przy prywatnym pałacu w Cianowicach. Miejsce niezwykłe z niezwykłą historią. W smaku tutejszego wina skrywa się połączenie wiedzy, nowoczesnej technologii produkcyjnej i klimat XIX-wiecznych piwnic. Lekkość i zarazem głębia smaku.
Jeśli chcecie poznać wyjątkowość tego miejsca niech popłynie do Was informacja, że od 2022 roku będzie można się tu zatrzymać na nocleg w zabytkowym budynku starego spichlerza.

 

facebook: Winnica Novi

Winnica Słońce i Wiatr

Powoli zbliżamy się do końca winnej przygody na Małopolskim Szlaku Winnym. I choć z pozoru wszystkie winnice wyglądają podobnie, to każda ma swój niepowtarzalny charakter, który odzwierciedla się w smaku wina.

Ta, którą przedstawię Wam tutaj, to winnica z uprawą ekologiczną. I choć wszystkie winnice to ogrom włożonej, ciężkiej pracy, to właściciele Winnicy Słońce i Wiatr chyba lubią się zmęczyć podwójnie. Uprawa EKO zobowiązuje i trudno jest walczyć jedynie swoimi siłami z siłami natury, jak niepogoda czy szkodniki.
Jak mówią sami właściciele – ekologia dużo kosztuje ale ku naszemu zaskoczeniu, nie odbija się to na cenie produkowanych tu trunków.
Winnica Słońce i Wiatr obejmuje 2 ha upraw rozrzuconych w trzech miejscach na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej – od skraju Doliny Prądnika po Dolinę Dłubni.
Gospodarze prowadzą całoroczną sprzedaż win, zapraszają także na degustacje i zwiedzanie winnicy.

Winnica Nad Prądnikiem

Wskazówki zegara przypominają nam, że nasza wycieczka dobiega końca. Zanim jednak odmeldujemy się w Krakowie, poznamy jeszcze jedną historię z winoroślą w tle.

Plantacja Winnicy Nad Prądnikiem liczy 40 arów, na których uprawia się ok. 1500 krzewów winorośli. To tutaj skosztować można wina jedynego polskiego dopuszczonego do uprawy szczepu jutrzenka. Właściciele specjalizują się jednak  nie tylko w produkcji wina ale także miodów pitnych, konfitur, przetworów czy chleba. Oczy wędrują z półki na półkę w przydomowej spiżarni, w której zakupić można produkty własnego wyrobu. Gospodarze oferują także pokoje dla gości w domu, w którym znajdowała się jedna ze słynnych prądnickich papierni.

strona www: Winnica Nad Prądnikiem

Nie pić! Degustować!

Pewnie wielu z Was zadaje sobie pytanie, a może i pojawia Wam się w głowie zarzut, jak można połączyć jazdę na rowerze z degustacją wina? Szczerze Wam powiem, że sama niedoświadczona w temacie zmagałam się myślowo z tym dylematem. Ten wyjazd odsłonił mi tajniki dobrego korzystania z degustacji bez wpływu na motorykę ciała 😉

Przede wszystkim zaznaczyć należy, że wizyta w winnicy nie powinna stanowić okazji do napicia się wina lecz jak sama nazwa wskazuje – do jego degustacji. Dlatego, decydując się na zwiedzanie winnic na rowerze, degustację można ograniczyć do minimum lub w ogóle z niej zrezygnować.

Historie mówione, jakich przyszło nam wysłuchać były tak ciekawe, że degustacja stawała się jedynie dodatkiem do wartości tych wszystkich spotkań. Nie bez kozery nazwałam ten rozdział Bukietem Winnych Aromatów. Bo w ciągu dnia aromat dominował skrywając smak w zamkniętych butelkach zabranych do sakw. Wieczorami zaś, kiedy rowery przestawały być dla nas środkiem transportu, smak rozlewał się w ustach ale nadal pod pełną kontrolą.  Bowiem degustując większą ilość rodzajów win, zaleca się wino wypluwać do naczynia zwanego spluwaczką (kraszuarką).

Nie samym winem…

W Winnicy nad Prądnikiem kończy się nasza winna przygoda. Jednak jak wspominałam na początku tekstu, krakowska Jura to nie tylko uprawa winorośli ale bogactwo smaków i historii oraz pięknych krajobrazów. Nie gaście więc odbiorników i podążajcie dalej za tekstem, w którym pokażę Wam, jak pomiędzy zwiedzaniem winnic i degustacją wina, urozmaicić sobie rowerowy weekendu na Jurze.

Smaki potraw

Filipa 18

Nasz rowerowy weekend zaczęliśmy od uczty dla podniebienia. Spotkanie uczestników wyjazdu miało miejsce w Restauracji Filipa 18 w Krakowie. Na talerzach wylądowały smaki tradycyjnej polskiej kuchni w nowoczesnym wydaniu. Niektórzy postawili na regionalny smak i kosztowali dań, których historia zaczęła się na krakowskiej ulicy. Kto jeszcze nie zna, koniecznie musi skosztować maczanki po krakowsku.

 

Pstrąg Ojcowski

Kiedy kosztujesz pstrąga w Ojcowie, w samym centrum ścisłego rezerwatu, sam jego smak zdradza, że jest to danie wyjątkowe. Kiedy doczytasz, że Pstrąg ojcowski jest produktem tradycyjnym z Małopolski, zarejestrowanym przez Ministerstwo Rozwoju i Wsi a firma należy do Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego, jego smak się wyostrza. Ale kiedy usłyszysz wylaną wraz z emocjami burzliwą historię jego hodowli, pełną zakrętów, ciężkiej, wytężonej pracy dwóch kruchych niewiast, które wzięły na swoje barki cały ten biznes, smak pstrąga ojcowskiego jest nie do podrobienia.

Podawany w prostej formie pstrąg wędzony i grillowany jest ucztą dla podniebienia. Zapakowane zaś w sakwę kanapki z pstrągiem – fantastyczne dobro na głód w trasie.


Kolacja w Winnicy Kresy

Nie mogę o tym nie wspomnieć. Bo choć na kubkach smakowych ślad dawno zatarty, to w pamięci nadal trwa. Przygotowana dla nas przez Pana Roberta z Winnicy Kresy kolacja.

Krem z pomidorów i gulasz wołowy z wyczuwalną głębią, a zarazem delikatnością wina. Ach, cóż to był za smak! Porcja nie przypominała skromnej kolacji, a przesadny obiad dla pięciu chłopa. I gdyby nie ograniczona pojemność mojego żołądka, trudno byłoby przestać konsumować.


Trasa pięknem krajobrazu i nutą historii szyta

A teraz nieco o samej trasie. Dla rowerzystów jest ona nie mniej istotna, jak informacja o odwiedzonych przez nas winnicach. A trasa skrojona była wyśmienicie.

Sam wyjazd z okolic krakowskiego dworca może przedłużyć się nawet o kilka dni, jeśli chcielibyście odwiedzić chociażby wszystkie godne uwagi miejsca w ścisłym centrum miasta. Jeśli wystarczy Wam sam „rzut okiem”, to warto przemieścić się przez Rynek Główny Starego Miasta, by chociaż spojrzeć na ważne zabytki – kościół Mariacki, Sukiennice, kościół św. Wojciecha czy wieżę ratuszową.

Uwadze oczywiście nie powinien umknąć Zamek Królewski na Wawelu, przy murach którego włączyć się można na trasę rowerową wzdłuż Wisły. Potem już tylko niech działa Wasza wyobraźnia i dobry plan 😉

Jeśli pasuje Wam ten nasz, to podążajcie dalej naszym śladem.

Zamek Królewski na Wawelu

Pałac w Balicach

Możliwość zwiedzania Pałacu Radziwiłłów, nie należy do codzienności. Mogąc z takiej skorzystać, czuliśmy się podwójnie wyjątkowo. Przenoszę Was zatem na chwilę na pałacowe salony.

Budynek położony w Balicach to zabytek z XV wieku otoczony parkiem z alejkami i ogrodem. Przebudowa, którą ponad 100 lat temu przeprowadził książę Dominik Radziwiłł, zmieniła go w arystokratyczną rezydencję, która gościła wiele znakomitości. Dzisiaj nadal urządza się w nim bale i przyjęcia… weselne.

 

Przełom Rudawy i Skała Kmity

Choć rankiem dżdżyło a niebo zasnute było woalem ciemnych chmur, to malownicza trasa  była rekompensatą tych niedogodności. Mocny podjazd w zielone ramiona Lasu Zabierzowskiego pobudził mięśnie, które mogły wrzucić na luz na długim zjeździe do przełomu Rudawy pod Skałą Kmity.

Skała Kmity to najwyższa  i najbardziej malownicza skałka otoczenia doliny Rudawy. Wznosi się ona tuż nad drogą biegnącą wzdłuż prawego brzegu rzeki. Po przeciwnej stronie znajduje się wzgórze szczyglickie. Strome zbocza wzgórza oraz Skała Kmity, wznoszące się ponad wąską, doliną rzeki, sprawiają wrażenie bramy, przez którą przebija się Rudawa.

Ze Skałą Kmity związana jest legenda wątku romantycznej miłości Kmity i Benerówny. Ale do tej odsyłam Was w otchłań internetów lub, jak kto woli pokładów analogowej treści skrytej na stronicach książek i publikacji zalegających na bibliotecznych półkach.

Uspokajający szum rzeki wyciszył rozmowy. Płaski odcinek pozwolił zregenerować siły do kolejnego podjazdu, który doprowadził nas do punktu z przepiękną panoramą z Winnicy Święty Spokój.

 

Dolina Kluczwody

Zanim dotarliśmy do kolejnej winnicy na naszej trasie (Pałac Minoga) minęło wiele godzin. Bo odcinek ten to prawdziwa uczta dla oka i mnóstwo możliwości dla ciała. To także sinusoida wysokości, bo oto z niemal 400 m n.p.m. zjechaliśmy do Doliny Kluczwody, by potem znów wznosić się ku górze i opaść w dół do Doliny Prądnika. A to jeszcze nie koniec huśtawki wysokości tego dnia.

Dolina Kluczwody rozciąga się na długości ok. 6 km. Jest jedną z 8 dolin wchodzących w skład Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie.W górnej części Kluczwody,  koło wsi Wierzchowie przez którą przejeżdżamy, znajdują się największe na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej jaskinie: Jaskinia Wierzchowska Górna i Mamutowa. Jaskinia Wierzchowska jest obecnie najdłuższą udostępnioną do zwiedzania jaskinią na Jurze.

My tylko przemknęłiśmy przez okolicę ale jak widzicie, czasu tu można spędzić nie mało 🙂

Dolina Prądnika

Urocza przyrodniczo Dolina Prądnika przyciąga tłumy turystów zarówno pieszych, jak i rowerowych. Położona na obszarze Ojcowskiego Parku Narodowego jest powszechnie uznawana za najładniejszą dolinę całej Jury.
Dolina zbudowana jest głównie z wapieni z okresu jury i kredy. Górujące tu iglice i ostańce o fantastycznych kształtach nadają dolinie niepowtarzalnego charakteru. Ponadto wyjątkowość jej tkwi w ilości jaskiń (300!), wąwozach i jarach z bijącymi zeń źródłami, bramach skalnych.
Do największych atrakcji Doliny Prądnika, należą: Zamek w Pieskowej Skale, Zamek w Ojcowie, Jaskinia Ciemna, skały, m.in. Maczuga Herkulesa, Skały Wernyhory, Brama Krakowska, Muzeum Ojcowskiego Parku Narodowego, Kaplica „Na Wodzie” w Ojcowie.

W tym miejscu przypominam też o pstrągu ojcowskim, którego koniecznie musicie skosztować będąc w okolicy.

Zamek Pieskowa Skała

Przyjemne kilka kilometrów Doliną Prądnika pośród dumnie wznoszących się nad drogą wapiennych form i ostańców wieńczy kolejny podjazd. Przepalamy nogi na drodze wznoszącej się do bram zamku Pieskowa Skała.

Zamek Pieskowa Skała na Jurze to prawdziwa perełka architektoniczna. Renesansowa budowla zos­tała wzniesiona na po­tęż­nej ska­le, z trzech stron stro­mo opa­da­ją­cej w Do­li­nę Prąd­ni­ka. Zamek powstał jako ogniwo w łańcuchu fortyfikacyjnym, chroniącym szlak handlowy między Śląskiem a Małopolską. Budowlę obronną nakazał postawić tu Kazimierz Wielki już w XIV w., a renesansowy charakter nadali jej ponad 200 lat później jej właściciele, Szafrańcowie.

Skąd pochodzi nazwa zamku  Pieskowa Skała? Czy bliżej jej legendy o Dorotce, która została uwięziona w baszcie, a jej pies wspinał się na skałę i rzucał jedzenie swej pani, by uchronić ją od głodowej śmierci? Czy może raczej od imienia pięciu pierwszych z rodu Szafrańców Piotr (Pieszko)?

Odpowiedź dajcie sobie sami.

Dłubniański Park Krajobrazowy

Małopolski Szlak Winny. Podsumowanie

Winorośl znana była w Małopolsce już w XII wieku. Małopolskie winiarstwo zostało jednak stopniowo wyparte przez import  wina z Węgier. Dzisiaj mamy do czynienia z odrodzeniem tradycji winiarskich w Polsce i rozwojem enoturystyki (turystyka winiarska).  Doskonałym sposobem poznawania regionów winiarskich wydaje się być enoturystyka rowerowa, bo można ją połączyć z turystyką szeroko rozumianą.

Gęsta sieć winnic w województwie małopolskim i szeroka gama walorów turystyczno-przyrodniczych regionu czynią go atrakcyjnym dla rowerowego turysty. Sam Kraków i jego najbliższa okolica to mnóstwo możliwości połączenia rowerowej turystyki krajoznawczej i enoturystyki. Główną ideą Małopolskiego Szlaku Winnego jest zachęcenie turystów do odkrywania małopolskich winnic, spotkań z ich właścicielami, odkrywania dziedzictwa  oraz obcowania z przyrodą regionu.

Nie ważne więc, czy bardziej przyciągnie Cię w Małopolskę zainteresowanie sztuką winiarską, czy rozmaitość przyrodnicza, warto połączyć to w całość i zaplanować ciekawą, jakby nie było, wycieczkę rowerową!

Po więcej informacji na temat szlaku zajrzyj na Małopolski Szlak Winny.

Winobranie. Ty też możesz pomóc!

Jesień to okres winobrania. To doskonały czas, by wybrać się na Małopolski Szlak Winny i przyjrzeć się winobraniu z bliska. Niektóre winnice organizują wspólne zbiory. Jeśli więc tylko ktoś ma ochotę zostać jednym z trybików procesu, którego efektem finalnym jest zamknięty w butelce smak i aromat wina,  może zakasać rękawy 🙂
… by potem wypić lampkę zasłużonego wina 😉
A jeśli komuś zdarzy się więcej, ja temu niewinna!
Basia.

No Comments

Nasunęła Ci się jakaś myśl? Podziel się nią tutaj :)