Lubomir. Czyj ci on?

Lubomir został sklasyfikowany przez autorów Korony Gór Polski, jako najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego. Przyglądając się naukowej regionalizacji Polski, Lubomir nie jest ani najwyższym szczytem tego pasma górskiego, ani nie leży on nawet w obszarze Beskidu Makowskiego lecz Wyspowego.
Tak czy inaczej do Korony Gór Polski należy, więc jako zdobywcy KGP czynić powinność należało, by wejścia nań dokonać.

 

 

Wędrówka z Korony Gór Polski

Po świątecznym obżarstwie, wczesnym rankiem grudniowej niedzieli ruszamy w drogę. Przed nami ponad 200 km trasy, więc startujemy o 5 rano. Nocą na świętokrzyską ziemię zstąpił mroźny całus zimy, przyprószył śniegiem, zmroził mokre ulice. Z nadzieją na zimową aurę w wyższych partiach gór ruszamy na szlak.

Wędrówkę układamy tak, by zatoczyć pętlę. Punktem startu jest miejscowość Poręba. Przy drodze, którą przebiega zielony szlak turystyczny znajdujemy parking. Dzięki temu zabiegowi bezpośrednio z auta ruszamy na szlak.

 

MAPA TRASY

 

 

Zielony, żółty i czerwony. Kolorowo na Lubomir

Szlak zielony

Zegar wybija 9-tą, kiedy rozpoczynamy wycieczkę. W pierwszym etapie wędrówki drogę wyznacza nam zielony szlak. Przed nami i za nami maszeruje kilkuosobowa grupa turystów, z którymi raz po raz się mijamy, gdy inni robią przerwę.
Po opuszczeniu zabudowań osady Poręba, pierwsze podejście pozwala się dobrze rozgrzać. Miałam nadzieję na więcej białego puchu ale nie ma powodów do narzekania, bo zmarznięte błoto jest lepsze niż rozmiękłe.

Otoczenie się zmienia. Jodłowy las przeobraża się w bukowy, by potem znów zaskoczyć innym gatunkiem drzewostanu.
Trasa nie jest widokowa, bo i wysokości nie osiąga się tu spektakularnych. Ale ciekawostką są wyrobiska po istniejącym tu kiedyś kamieniołomie a gdzieniegdzie nasz wzrok dostrzec może całkiem ładną panoramę na Jezioro Dobczyckie. Schodząc nieco ze szlaku, ścieżka zaprowadzi nas do punktu widokowego.

 

Pierwszy etap wędrówki na zielonym szlaku

 

Na grzbiecie Kamiennika, pomiędzy Kamiennikiem Północnym i Kamiennikiem Południowym spaceruje się bardzo przyjemnie. Wszechobecna cisza, słońce muskające twarz i nawet nieco puchu. Gdzieś pomiędzy nimi do zielonego szlaku dołącza szlak żółty biegnący z Przełęczy Zasańskiej. To nim przeprawimy się na główny grzbiet pasma Lubomira i Łysiny przez Przełęcz Suchą. Zanim jednak rozjadą nam się wymalowane na drzewach zielone i żółte barwy, podążamy za tym podwójnym oznakowaniem.

 

 

Obniżamy pułap schodząc do Suchej Polany, gdzie zostawiamy zielony szlak. Ten odbija bowiem na zachód do Schroniska PTTK na Kudłaczach. My także tam dotrzemy ale najpierw musimy zdobyć Lubomir. Na skrzyżowaniu szlaków zielonego i żółtego można odpocząć w specjalnie przygotowanych wiatach. Jest także miejsce na ognisko a nieopodal pomnik upamiętniający żołnierzy AK. Niestety wiatr tutaj dokucza na tyle, że szybko ruszamy w dalszą drogę.

 

Rozwidlenie szlaków na Przełęczy Suchej

 

Szlak żółty

Żółty szlak funduje nam na początek dość strome podejście. Sprawę utrudnia oblodzenie. Wraz z pułapem śniegu przybywa, a aura w końcu przypomina tę zimową. W końcu docieramy do połączenia się szlaków – żółtego, czarnego i czerwonego. Przebiega tędy Mały Szlak Beskidzki.

Tymczasem wraz z osiągnięciem Łysiny (bynajmniej nie tej na głowie) kończy się także nasza cicha i właściwie samotna dotąd wędrówka. Od strony Schroniska na Kudłaczach ciągnie rzesza turystów. Wtapiamy się gdzieś pomiędzy i już bez większych przyspieszeń rytmu serca obieramy cel – Lubomir.

 

Szlak czerwony

Żółty szlak ucieka w kierunku Lubienia, a czerwony stanowiący odcinek Małego Szlaku Beskidzkiego doprowadza nas na szczyt.

Ruch, na dość szerokiej ścieżce przypomina czteropasmową autostradę. Ruch w obu kierunkach, mimo utrudnień na drodze, odbywa się na bieżąco. Niektórzy blokują lewy skrajny pas. Niecierpliwi z większą mocą mięśni wyprzedzają prawym. Korkuje się pas środkowy, po którym poruszają się niedoświadczeni lub ciągnący ze sobą przyczepki.

Po wykonaniu wielu manewrów zdobywamy Lubomir!

Lubomir

 

Lubomir

 

Przez Lubomir przebiega Mały Szlak Beskidzki oraz Główny Szlak Beskidu Wyspowego „Beskidzkie Wyspy”. Nas do wycieczki na szczyt Lubomira skłonił natomiast fakt, że został on uznany przez twórców Korony Gór Polski, jako najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego.

I właściwie nieistotny dla nas jest toczący się spór o to, czyj ci on (Lubomir) jest. Cieszy nas fakt, że zabawa w Zdobywców Korony Gór Polski zaprowadziła nas tu, gdzie być może bez tej zabawy nie dotarlibyśmy nigdy.

A teraz z uśmiechem na twarzy z kolejnych pokonanych w górę i w dół kilometrów możemy dokonać formalności i uzupełnić naszą Książeczkę Zdobywców Korony Gór Polski o kolejną pieczątkę!

Lubomir pieczątka KGP

Lubomir

Nie ma z Lubomira spektakularnych widoków. Szczyt jest osłonięty i zalesiony. Natomiast Lubomir słynie ze znajdującego się na jego szczycie obserwatorium astronomicznego. Obserwatorium powstało dzięki Kazimierzowi Lubomirskiemu, który pod jego budowę podarował kilka hektarów lasu.

Obserwatorium astronomiczne na Lubomirze

 

Powinność Zdobywcy – pieczątka

Czynimy swoją powinność odbijając w książeczce Zdobywcy Korony Gór Polski pieczątkę. Ta na Lubomirze podczas naszej wędrówki czeka nienaruszona w specjalnie przygotowanej drewnianej skrzyneczce.

Obierając czerwony szlak cofamy się do Łysiny i dalej w kierunku Schroniska PTTK na Kudłaczach.

Sądząc, że na Lubomirze było dużo ludzi, popełniliśmy błąd. Dopiero na polanie Kudłacze widać ile ludzi żądnych jest aktywnego wypoczynku.

Pary, większe grupy młodzieży, rodziny z dziećmi. Polana cała przeobraziła się w tor saneczkowy. Aż trudno sobie wyobrazić jaka ilość gościła by tutejsze schronisko, gdyby nie narodowa kwarantanna.

Schronisko PTTK na Kudłaczach

 

Ucieczka

Nie lubimy gwarnych miejsc dlatego szybko się zawijamy i schodzimy do Poręby.
Można już kończyć wędrówkę wybierając krótszą drogę do parkingu przez wieś. Nam jednak mało i opłotkami za oznakowaniem jeszcze czerwonego, a dalej niebieskiego szlaku, w ciepłych promieniach grudniowego słońca cieszymy się ostatnimi kilometrami.

 

Informacje praktyczne

 

Długość pętli – 17 km
Czas przejścia z postojami – 4,50 h
Trudność szlaku: łatwy

No Comments

Nasunęła Ci się jakaś myśl? Podziel się nią tutaj :)