Jedno popołudnie, cztery gminy, a motyw przewodni to las

Grudniowa aura roku już ubiegłego, w niczym nie przypominała grudniowego klimatu. Wręcz przeciwnie. Odnieść można był wrażenie, że bliżej nam do wiosny, aniżeli dopiero co rozpoczętej kalendarzowej zimy. Trochę szkoda, bo osobiście wyznaję zasadę, że w zimie powinno być zimno, mroźno i śnieżnie. Wtedy bardziej cieszy nas nadejście wiosny. Przedwiośnie, które w odpowiednim czasie, delikatnie i powoli odsłania swoje uroki, przyzwyczaja z dnia na dzień do coraz wyższej temperatury otoczenia, muska coraz cieplejszymi promieniami słońca, pozwala bez żalu pozostawić za sobą zimę. A tak, cieszymy się niby z tego „zimowego” ciepłego powietrza, które tak naprawdę nie jest w tym okresie dobre ani dla nas, ani dla przyrody, czekając w głębi serca z utęsknieniem na tą prawdziwą zimę. Ale skoro zima nie przyszła na czas, nie mając wpływu na aurę, ale mając wpływ na to, jak grudniowy dzień wykorzystać w pełni, w którym termometr wskazywał ok. 15 stopni C, postanowiliśmy zrobić rowerową przejażdżkę po okolicach naszego miasta.

Ostrowiec Świętokrzyski ma ten urok, że wykręcając kilka czy kilkanaście kilometrów od jego centrum, znajdujemy się już w otoczeniu lasów, pól, wąwozów lessowych czy otwartych przestrzeni w zależności, który kierunek obierzemy. Sąsiadujące z miastem gminy pozwalają cieszyć się jazdą wiejskimi ulicami, leśnymi duktami, polnymi drogami pośród uroczych krajobrazów. Każda gmina tak samo podobna do drugiej, jak różna. Każda z innymi atrakcjami, każda z różnorodnym pejzażem, każda ze swoistym środowiskiem, każda warta uwagi. A wszystkie z jednym mianownikiem – meandrującą ku Wiśle rzekę Kamienną.

Nasza trzyosobowa wycieczka startuje w Ostrowcu. Przemierzając ku leśnym duktom, wybieramy  trasę wiodącą przez rekreacyjny Ośrodek Gutwin na obrzeżach miasta. Tętniące życiem w okresie letnim plaże i deptaki, tego dnia są zupełnie puste.

Ośrodek Wypoczynkowo - Rekreacyjny Gutwin.

Ośrodek Wypoczynkowo – Rekreacyjny Gutwin.


Jest okres świąteczny, więc zapewne Ci, co jeszcze niekiedy zapuszczają się tu na spacer, dzisiaj wybrali celebrowanie Bożego Narodzenia za stołami.
Po chwili wyjeżdżamy poza granice miasta i jesteśmy na terenie kolejnej z czterech gmin, o które dzisiaj zahaczą nasze kółka.
Gmina Kunów położona jest na pograniczu Gór Świętokrzyskich, Przedgórza Iłżeckiego oraz Wyżyny Sandomierskiej. Obszar porozcinany jest doliną rzeki Kamiennej i Świśliny, a także wieloma małymi potokami.
Bogate urzeźbienie terenu,  znaczne zalesienie oraz duże zasoby wody sprawiają, że o każdej porze roku teren jest atrakcyjny dla piechurów i rowerowych turystów. Lasy położone w północnej części gminy stanowią fragment korytarza ekologicznego łączącego Góry Świętokrzyskie i dolinę środkowej Wisły. Cała gmina znajduje się w granicach obszaru chronionego krajobrazu doliny Kamiennej. Północną jej część zajmują lasy, południową zaś – urodzajne gleby lessowe. Głębokie wąwozy lessowe i skarpy to niepowtarzalny urok tego malowniczego terenu.
My tym razem wybieramy płaski teren lasów. W miejscowości Kurzacze włączamy się na jakiś czas na żółty szlak Środkowego Dorzecza Kamiennej i posuwamy się naprzód pośród wiejskich zabudowań, niewielkich zagajników, i sosnowych lasów, aż docieramy do Nowej Dębowej Woli. Tu też zostawiamy żółty szlak rowerowy Dorzecza Kamiennej.

Leśny dukt łączący Kurzacze (gmina Kunów) i Nową Dębową Wolę (gmina Bodzechów)

Zaledwie kilka przejechanych kilometrów i wjeżdżamy na ziemie gminy Bodzechów.
Gmina Bodzechów położona jest w północno-wschodniej części województwa świętokrzyskiego. Okala Ostrowiec Świętokrzyski z wyjątkiem północno-zachodniej jego części. Gmina Bodzechów ma także bogate i ciekawe ukształtowanie terenu. Ponadto może poszczycić się najstarszą prahistoryczną kopalnią krzemienia pasiastego. Tysiące lat p.n.e mieszkańcy tych ziem zajmowali się bowiem wyrobem narzędzi kamiennych z krzemienia wydobywanego w Krzemionkach . Miejscowość ta położona zaledwie 8 km od centrum Ostrowca Świętokrzyskiego, wraz ze znajdującymi się na jej terenie Muzeum Archeologicznym, Rezerwatem Przyrody i trasą podziemną ukazującą naturalne wyrobiska neolitycznych kopalń, jest dzisiaj najważniejszym zabytkiem prahistorycznym Europy Środkowej. Tego dnia Krzemionki nie są punktem naszej wycieczki, ale każdy kto zawita w świętokrzyski region, zalecam odwiedzić to miejsce.
Poza Krzemionkami gmina Bodzechów to liczne zabytkowe kościoły czy miejsca pamięci narodowej. Jeden z zabytkowych kościołów mijamy w Sarnówku. Niestety msza żałobna nie pozwala na wizytę we wnętrzach świątyni.
Asfaltową drogą pośród pól, pomykamy dalej do skraju kolejnego lasu.
Za chwilę będziemy już na terenie gminy Bałtów. Ale zanim posmakujemy grudniowego zapachu lasu, posiłkujemy się świątecznym makowcem i gorącą herbatą. Za stół i rowerowy stojak robią nam bale pościnanych drzew.
A tak swoją drogą. W ostatnim czasie obserwuję, że lasy wycinane są w pień na bardzo dużych powierzchniach. Kiedy po kilku tygodniach wracam na ścieżki leśne, które doskonale znam, otoczenie jest mi całkiem obce. Całe połacie gołych zrębów, jakbym znajdowała się w zupełnie obcej mi przestrzeni. I wiem, że każdy drzewostan ma określoną żywotność. Ale czy tu rzeczywiście chodzi tylko o odnowienie lasu i zapewnienie właściwej gospodarki leśnej? Bo odnowienia drzewostanu i nowych nasadzeń jakoś nie zauważam, a jedynie łyse polany porośnięte chaszczami, jeżynami i innym ustrojstwem nie pozwalającym się przebić młodzikom, mimo upływu lat… Czy jest jakaś druga strona tej masowej wycinki?
Ale wracając do naszej wycieczki. Gmina Bałtów nie jest w niczym gorsza od pozostałych. A za sprawą istniejącego na jej terenie Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, zapewne najbardziej znaną i turystycznie obleganą. Dodatkowym, a może najlepszym atutem gminy Bałtów jest je ukształtowanie terenu. Płaski pejzaż przeplatany pagórkami, skałkami i wąwozami. Z urokiem rzeki Kamiennej w roli głównej i płynącym w jej rytmie życiem tutejszych wiosek.
Na skraju gminy Bałtów i Bodzechów, o wyjątkowości przyrody tych regionów przypomina nam tablica wskazująca, że jesteśmy w granicach Obszaru Natura 2000Do miasta wracamy ponownie przemierzając leśne drogi lasów leżących na terenie gminy Bodzechów. Tyle, że to już nie te same drogi, którymi przybyliśmy.

Nasz krótki popołudniowy wypad, to zaledwie 30 kilometrowa przejażdżka, podczas której udaje nam się zahaczyć o cztery gminy – Ostrowiec, Kunów, Bodzechów i Bałtów. By bliżej je poznać, na dwóch kółkach należałoby spędzić tu przynajmniej kilka dnia. To był tylko popołudniowy wypad, odskocznia od świątecznego stołu. Przemierzanie ich duktami to dla nas wiosną i latem niemal codzienność. I choć nam znane, to za każdym razem zaskakujące na nowo.

Wiatru w plecy

Basia

6 komentarzy

  • TRK 25 stycznia 2016 at 18:06

    I ja tam byłam i pognałam moim rumakiem przez las, przez cztery urokliwe gminy:)

    Reply
    • rowerowy kRaj 25 stycznia 2016 at 22:38

      Mam nadzieję, że dasz się namówić jeszcze nie raz TRK 😉

      Reply
  • Kamil 27 stycznia 2016 at 16:02

    Zapowiada się teraz ciepła pogoda w sam raz na rower 🙂 A tereny bardzo fajne na rower bo u mnie to wszędzie pod górę jest 🙂

    Reply
    • rowerowy kRaj 27 stycznia 2016 at 19:54

      Jak jest u Ciebie pod górę, to pewnie też i z góry 😉 A co do moich terenów, to naprawdę są fajne 🙂

      Reply
      • Darek 8 lutego 2016 at 23:14

        REWELACYJNE WRĘCZ!!!

        Reply
  • TRK 31 stycznia 2016 at 09:22

    Nie więcej niż 50 km ?

    Reply

Nasunęła Ci się jakaś myśl? Podziel się nią tutaj :)