Czerwonym szlakiem wokół Ostrowca

W końcu się udało. Zbierałam się do tego przejazdu od kilku tygodni, ale zawsze wypadało „coś”, co odłożyło trochę w czasie planowany popołudniowy wypad na rowerowy czerwony szlak im. Mieczysława Radwana wokół Ostrowca Świętokrzyskiego. Eksplorowałam tą trasę w ubiegłym roku, gubiąc się czasem i zbaczając z wyznaczonego kolorem czerwonym szlaku. Ale dzisiaj się udało. Trzymając się oznakowania, a czasem „na czuja”, przejechaliśmy od deski do deski całą trasę, nie gubiąc się tym razem.
Szlak wyznaczony jest i znajduje się pod opieką oddziału PTTK w Ostrowcu. Zgodnie z opisem szlak rozpoczyna się i kończy na Denkowskim Rynku,  prowadząc obrzeżami miasta. My rozpoczęliśmy na ul. Ogrodowej, wybierając jazdę w przeciwnym kierunku, niż poniższa legenda PTTK.

źródło: strona internetowa PTTK
Ostrowiec Św. (Denkowski Rynek) – ul. Topolowa – Struga Denkowska – ul. Ogrodowa – ul. W. Sikorskiego – ul. Świerkowa – ul. Bałtowska – ul. Zbożowa – ul. Gajowa – ul. Malinowa – ul. Siennieńska – Gutwin – ul. Miodowa – Las Rzeczki – ul. Kasztanowa – Kolonia Robotnicza – ul. H. Sienkiewicza – ul. Dobra – Kuźnia – Paulinów – Częstocice – Szewna – Zarzecze – os. Widok – Ostrówek – ul. Winnica – ul. Opatowska – Denkówek – ul. Mostowa – Rynek Denkowski 
całkowity dystans ok. 25 km (aplikacja pokazała 24,5 km  licznik 26,5 km)

Wystartowaliśmy późnym popołudniem, a wręcz wieczorem. Jasnym było, że ostatnią część szlaku pokonywać będziemy już w ciemnościach. Takie małe wyzwanie, bo wybierając taki kierunek jazdy, ostatni etap przejechać musieliśmy przez las. Ale od czego jest dobra lampka? Czas przetestować nowy nabytek Luka.
Pogoda dopisywała, a zbliżające się ku zachodowi słońce tworzyło niesamowity koloryt nieba, napędzający do jazdy, wzbudzający radość, zadowolenie i uśmiech na twarzy. Wystarczy wyjść z domu na rower i człowiek uszczęśliwiony! Pierwsze miłe dla oka krajobrazy dostrzegliśmy już z kładki nad rzeką Kamienną w Denkowie.I tu ucierpiały uszy tych, którzy nie zabrali se sobą aparatu fotograficznego, mimo moich o to próśb. Człowiek zainwestował w profesjonalną sakwę na aparat, by ta teraz światło dzienne widziała przy wyjątkowych wojażach :/
Mimo niezadowolenia z powodu niemożności utrwalenia krajobrazów lepszym niż aparat w telefonie sprzętem, ruszyliśmy dalej. Wjeżdżając w Denkówku w ul. Stalową poczuliśmy iście wiejski klimat. Tu kozy, tam gęsi, tudzież inne zwierzęta gospodarskie. Po lewej ręce pośród pagórkowatego terenu pola, a w nich zapracowani gospodarze. Dokręciliśmy do ul. Opatowskiej i tu pojawił się pierwszy problem z odnalezieniem szlaku. O ile przy wyjeździe z ul. Stalowej znak nakazywał kierować się w lewo, o tyle nie dostrzegliśmy nigdzie odniesienia, by za chwilę skręcić w prawo w ul. Winnica. Mając w pamięci zeszłoroczny wyjazd na górę Opatowską, tym razem na czuja (przed wyjazdem nie sprawdzaliśmy śladu szlaku), skręciliśmy w ul. Winnica, gdzie po ujechaniu kilkuset metrów pojawiło się oznakowanie, wskazujące że jesteśmy na właściwej drodze.  Nieco wymagającym podjazdem dotarliśmy do os. Widok, które bez wątpienia zasłużyło na tą właśnie nazwę. Widoki z osiedla piękne, zachodzące słońce i kościół Św. Mikołaja w Szewnie. Ach, czemu nie zabraliśmy tego aparatu!?
Z górki dojechaliśmy do ul. Armii Ludowej, by po chwili wtoczyć się pod podjazd do skrzyżowania z DW 751. W tym miejscu także zanikło nam gdzieś oznakowanie szlaku, ale przywołując zapamiętaną podczas jazdy samochodem ikonkę roweru z czerwonym prostokątem na ul. Szewieńskiej, zjechaliśmy prosto przez skrzyżowanie w dół, mijając po prawej Park i Muzeum Historyczno-Archeologiczne w Częstocicach, dalej ku Żeromskiego, by kolejno przez ul. Kuźnia, Dobrą i Sienkiewicza dotrzeć na Kolonię Robotniczą. Na przeciw Ogródków Działkowych szlak wiedzie w prawo, przez Las Rzeczki. Tu też zaczyna się trochę terenu leśnego. Na dworze jest już zupełnie ciemno. Na szczęście znamy już co nieco tę leśną drogę i bezpiecznie dotarliśmy do Miodowej. Jeszcze tylko dwa krótkie odcinki przez las przed nami. Lampka Luka dobrze oświetla drogę, czego nie mogę powiedzieć o mojej, która ledwo zipie. Gdy wjechaliśmy w trakt leśny, na kilka metrów przed sobą, na środku drogi ujrzeliśmy sylwetki saren. Było ich kilka, ciemności nie sprzyjały szybkiej kalkulacji. Ale to nie ważne, Kalkulacja w mojej głowie dotyczyła raczej tego co zrobić. Czy się zatrzymać, aby wszystkie spokojnie zdążyły zejść z drogi. Czy raczej jechać, co mogło stworzyć  niebezpieczeństwo zderzenia się z zagubioną gdzieś, wypłoszoną sztuką, która by dołączyć do swego stada,  wybiegłaby z lasu prosto na nas. Zanim jednak pomyślałam, Luk był już dalej. Nic się na szczęście nie wydarzyło. Zastanawiałam się tylko, co mogłoby się wydarzyć, gdyby to były dziki 😛
Przez Malinową i Zbożową dojechaliśmy do punktu wyjazdu. Polecam każdemu. Trasa ciekawa, zróżnicowana. Wiedzie głównie drogami asfaltowymi o małym natężeniu ruchu, ale jest i szuter, kostka brukowa :/, i piachu też się trochę znajdzie. A jak przyjdzie deszczowy sezon to i pewnie błota. Są zjazdy i podjazdy, miłe dla oka pejzażyki, a gdyby ktoś się wybrał za dnia to i pozwiedzać trochę można.
Kto miasto zna nie najlepiej, wart uwagi na szlaku jest Rynek Denkowski – dawna dzielnica Ostrowca Świętokrzyskiego. Zajrzeć tu można do barokowego kościoła św. Stanisława Biskupa z końca XVI wieku, przebudowanego w XVIII i XIX wieku. W Szewnie warto odwiedzić barokowy zespół kościelny wybudowany w latach 1775-88. Wejście główne do kościoła Św. Mikołaja prowadzi przez żelazną bramę – dzieło pracowników Zakładów Ostrowieckich. Została ona wykonana w 1896 r. na targi w Niżnym Nowogrodzie. Po zakończonej wystawie ZO ofiarowały bramę kościołowi szewieńskiemu. Brama o nitowanej, szkieletowej konstrukcji żelaznej, reprezentuje styl neogotycki. Wykonana jest na planie krzyża greckiego. Z czterech stron posiada przejścia. Wieńczy ją przeszklony, ośmioboczny hełm. W Częstocicach warto zobaczyć XIX wieczny, klasycystyczny Pałac Wielopolskich, usytuowany w XVIII-wiecznym parku, gdzie obecnie znajduje się siedziba Muzeum Historyczno-Archeologicznego. Dla odpoczynku od roweru zatrzymać się można przy Kąpielisku Gutwin. Leniwi mogą relaksować się tu na kocyku. Dla bardziej aktywnych proponuję popływać na kajaku i rowerze wodnym, zagrać w siatkówkę plażową, lub spróbować swych sił w „małpim gaju” (tylko w sezonie letnim).

Tak więc wsiadać na rowery i jazda!

A tu podgląd trasy  http://www.endomondo.com/embed/routes?id=598761665&width=900&height=600” target=”_blank”>szlaku czerwonego im. M. Radwana

No Comments

Nasunęła Ci się jakaś myśl? Podziel się nią tutaj :)