Browsing Category : Jednodniowe Wycieczki

Trasa koncertowa. Przez Kampinoski Park Narodowy do Żelazowej Woli


To nic, że przemokły nam majtki do suchej nitki. W końcu deszcz nas dopadł nie byle jaki i nie byle gdzie, bo w stolicy! Poza suszeniem ubrań zabraliśmy się do obmyślania trasy na kolejny dzień. To miał być słoneczny i dłuuuugi dzionek. I taki był. A wybrana trasa okazała się, można by rzec … koncertowa. A kto grał pierwsze skrzypce?…

Rowerem przez Warszawę. Centrum i Las Kabacki


Kiedy jeszcze nie opadliśmy z euforii po majówce No. 1, przed nami rysował się kolejny długi majowy weekend. Tym razem rozpoczynający się świętem Bożego Ciała. Jak wygląda długi weekend w naszym kraju wszyscy wiemy. Cała Polska naszpikowana turystą maści wszelkiej. Turystą przez duże T i turystą od wielkiego dzwonu. Takim, co to wychyla nos na świat, bo wypada. Bo skoro…

Skarżyski Rajd Rowerowy – jestem za, a nawet przeciw


Po przekręceniu pierwszych kilometrów podczas XVII Skarżyskiego Rajdu rowerowego  na usta cisnęły się same przekleństwa. Od pierwszych minut wszystko było nie tak , a przynajmniej nie tak jak sobie to wyobrażałam. Nie, nie jestem znawcą w temacie. Nie jestem organizatorką rajdów. Ba, nawet nigdy wcześniej w takowym nie uczestniczyłam. To był mój pierwszy raz. A skoro Skarżyski Rajd Rowerowy odbywał…

Leśnym duktem z Ostrowca do Bałtowa. Wiosennie i rodzinnie


Wreszcie nadszedł ten dzień! Dzień wolny, w którym słońce od godzin porannych zaglądało do okna, kiedy nie było większych obowiązków i kiedy w końcu mogłam wydobyć mój rower z piwnicznych ciemności. Nie było żadnego planu, bo właściwie byłam mentalnie przygotowana na deszczową niedzielę. Jakie więc było moje zaskoczenie, gdy rankiem jasna poświata biła po szybach okien, a słupek rtęci wskazywał…

Sentymentalna podróż do krainy dzieciństwa. Szewna i Diabelski Kamień


Już był w ogródku, już witał się z gąską… Od przekroczenia granic naszego miasta, dzieliła nas jedna wioska. Mogliśmy jechać spokojnie domykając naszą niedzielną rowerową pętlę, nie zbaczając już z wytyczonej trasy. A jednak w mojej głowie wydarzyło się coś, co sprawiło, że przygoda dopiero się zaczęła. Obrazki dzieciństwa łechtały wyobraźnię i nie było już mowy o zaniechaniu powrotu do…

Jak nie pod wiatr, to pod górę. Ot świętokrzyskie w swojej krasie.


Pod górę i pod wiatr. Taką wybraliśmy drogę na naszą ostatnią rowerową jazdę. Kiedy prognozy trąbiły o halnym w górach, zaufana aplikacja pogodowa wskazywała, że pośród blokowisk mojego miasta wiatr hula z prędkością 25 km/h w porywach do 40. Ale o tym jeszcze nie wiedziałam, kiedy tuż po 8 w niedzielny poranek obudził mnie dźwięk sms-owego dzwonka.

Jedno popołudnie, cztery gminy, a motyw przewodni to las


Grudniowa aura roku już ubiegłego, w niczym nie przypominała grudniowego klimatu. Wręcz przeciwnie. Odnieść można był wrażenie, że bliżej nam do wiosny, aniżeli dopiero co rozpoczętej kalendarzowej zimy. Trochę szkoda, bo osobiście wyznaję zasadę, że w zimie powinno być zimno, mroźno i śnieżnie. Wtedy bardziej cieszy nas nadejście wiosny. Przedwiośnie, które w odpowiednim czasie, delikatnie i powoli odsłania swoje uroki,…